Obsługiwane przez usługę Blogger.
Archiwum bloga
Nowe budownictwo staje się coraz ładniejsze, coraz bardziej eleganckie, ekskluzywne i już na pierwszy rzut oka z zewnątrz sprawiające wrażenie drogiego i wartościowego. Nie da się ukryć, że rzeczywiście wyposażenie naszych mieszkań jest zazwyczaj wysokiej jakości, a co za tym idzie drogie. Wzrost naszej zamożności zauważają niestety nie tylko osoby w naszym najbliższym otoczeniu, ale również włamywacze, złodzieje. Warto byłoby więc odpowiednio się przed nimi zabezpieczyć.
Jednym z prostszych rozwiązań jest system alarmowy złożony z czujnika i sygnalizatora, który po uruchomieniu wydaje dźwięki o natężeniu, którego człowiek nie jest w stanie wytrzymać dłużej niż kilkadziesiąt sekund. Spłoszony i ogłuszony złodziej po prostu ucieka. Innym, bardziej skutecznym rozwiązaniem może jest alarm z centralą, która umożliwia zdalne powiadamianie. W tym przypadku, w momencie uruchomienia alarmu, wykonywany jest telefon alarmowy pod wcześniej zaprogramowany numer telefonu. Nie musi to być koniecznie numer firmy ochroniarskiej, bo na utrzymanie takiej nie wszystkich stać, ale wystarczy kontakt do zaufanej osoby, np. sąsiada, która w przypadku zagrożenia powiadomi o włamaniu policję.
Oprócz włamania czy kradzieży, które mogą nas spotkać pod naszą nieobecność w mieszkaniu, dużo nieprzyjemniejszym zdarzeniem może być napad podczas snu, kiedy zagrożona jest nie tylko nasza własność, ale i nasze zdrowie, a nawet życie. W takiej sytuacji może nam pomóc dobrze zaprojektowana instalacja antynapadowa. W mieszkaniu montuje się jeden lub kilka „przycisków napadowych”. Po wciśnięciu któregoś z nich centrala uruchamia telefon alarmowy z informacją o napadzie. W tym przypadku nie ma żadnych dodatkowych sygnałów dźwiękowych, aby nie drażnić niepotrzebnie napastników. Dzięki temu mamy duże szanse wyjścia z napadu bez uszczerbku na zdrowiu i mieniu.
To rozwiązanie nie jest jeszcze zbyt popularne w Polsce. Tym bardziej na uwagę zasługuje fakt, że trójmiejski deweloper Invest Komfort stosuje je pod nazwą „Panic button” właściwie we wszystkich swoich nowo powstających inwestycjach. Czyżby wprowadzał nowe standardy? Będziemy obserwować.