Jesteście właścicielami malutkiego kota bądź przemiłego psa? Chcecie wynająć mieszkanie i nie wyobrażacie sobie, że czworonóg mógłby was opuścić? Pewnie zdajecie sobie sprawę z tego, że nie każdy wynajmujący będzie przyjaźnie nastawiony do pupila. Invest Komfort Trendy ma dla Was garść porad, które mogą sprawić, że właściciel mieszkania będzie patrzył na zwierzę przychylniejszym okiem. 

Im mieszkanie charakteryzuje się wyższym standardem tym jego właściciele są sceptyczniej nastawieni na obecność zwierzaka. Ich obecność nierzadko tłumaczą wszechobecnymi zniszczeniami i obecnością sierści w mieszkaniu. Zdarza się, że powodem jest najzwyczajniej… brak sympatii do zwierząt. W jaki sposób możemy przekonać właściciela nieruchomości do naszego pupila? 

Zacznijmy od prób czysto werbalnych. Zapewnijmy właściciela „M”, iż nasz pies czy kot daleki jest od wygryzienia tapicerki czy podrapania mebli. A i nasi przyszli sąsiedzi nie będą narzekać na nocne ujadanie. Nie będzie również mowy o przykrym zapachu w mieszkaniu – nasz pupil to zadbane i wypielęgnowane zwierzę. Jeśli przekonania te nie pomogą, powiedzmy, że możemy skontaktować się z poprzednim wynajmującym, który z pewnością potwierdzi nasze słowa. Dobrze byłoby, gdybyśmy dysponowali pozytywną opinią wydaną przez właściciela ostatnio wynajmowanego mieszkania. 

Pomocne przy podjęciu decyzji mogą okazać się pieniądze. Jeżeli wynajmujący wciąż kręci nosem zaproponujmy mu przykładowo 100,00 zł dokładane co miesiąc do czynszu oraz wyższą kaucję, którą uiścimy na początku wynajmu. Półtorakrotność zwyczajowej kaucji zapłaciła pani Marlena – najemca mieszkania ulokowanego na osiedlu Komandorskie Wzgórze w Gdyni. – W ten sposób właściciele mieszkania zabezpieczyli się przed ewentualnymi stratami – mówi kobieta.  

Bywają właściciele mieszkań, którzy za żadne skarby nie zgodzą się na pupila. Wówczas nie pozostaje nam nic innego jak nie tracić czasu na prośby, tylko nieprzerwanie kontynuować poszukiwania. Swoją drogą, jak można być negatywnie nastawionym do naszych słodkich milusińskich, prawda?